Nie umiem parkować i nikogo to nie obchodzi
Rozmawiałam dzisiaj przez telefon ze znajomym Polakiem, który mieszka na południu Fuerteventury. Tak się lubimy, więc mówił do mnie takim ciepłym i serdecznym tonem głosu. Coś tam sobie opowiadamy, a tu nagle on w ryk: – Ty ch……(hultaju)! Co mi tu zajeżdżasz!!!!! X#@*&^%***%!!!!!!!!!! I znowu do mnie, na powrót tym miłym tonem: – Wiesz co, nie mogę teraz rozmawiać, bo prowadzę. Pomyślałam sobie wtedy – oj, gdybyś Ty wiedział…, bo ja właśnie wysiadłam z samochodu, którego nie umiałam zaparkować. Właśnie dopiero…