Na wschodzie Europy czyli nigdzie
Zajrzało do nas do pracy dzisiaj dwóch mężczyzn z Białorusi. Mówili po polsku, więc na szczęście mogliśmy się dogadać. Ciągle się zastanawiałam, czy aby dobrze mnie rozumieją, więc powtarzałam w kółko, żeby dali znać, jak coś będzie niejasne.
– Wszystko dobrze rozumiem – zapewnił mnie młodszy z mężczyzn. – Oglądałem w dzieciństwie polskie bajki, to się języka nauczyłam. TVP, pamiętam…, Żwirek i Muchomorek!
Powymienialiśmy się tytułami polskich i radzieckich bajek z lat osiemdziesiątych. Spotkać na Wyspach Kanaryjskich w muzeum aloesu Białorusina, który wie, kim są Żwirek i Muchomorek – bezcenne.
– Bardzo sympatyczni ci panowie – powiedziałam do dziewczyn, z którymi pracuję.
– A skąd są? – zainteresowały się?
– Z Białorusi – wyjaśniłam.
– Z Białorusi – zdziwiła się szefowa Angielka. – Pierwszy raz widzę lub w ogóle słyszę tutaj o osobach z tego kraju.
– Pewnie trudno podróżować Białorusinom – stwierdziłam. – Ci dwaj przyjechali z polskim biurem podróży. Nie wiem, czy u nich w kraju działają jacyś touroperatorzy. W końcu to jeden z ostatnich krajów Europy, gdzie jest dyktatura.
– Naprawdę? – zdziwiły się ogromnie. A ja zdziwiłam się równie mocno, że można tego nie wiedzieć. Wydawało mi się, że to wiedza równie znana, powszechna i oczywista, jak na przykład to, że Włochy widziane na mapie mają kształt buta, Wielka Brytania leży na wyspach, a wieża Eiffla jest we Francji.
Mieszkając na Wyspach Kanaryjskich – które notabene położone są u wybrzeży Afryki i skąd do Europy jest około tysiąc pięćset kilometrów przez ocean – spotykam wielu Europejczyków: Brytyjczyków, Francuzów, Hiszpanów, Włochów, Holendrów. I ze zdziwieniem odkrywam, że ich Europa jest zupełnie inna niż moja. Ich Europa kończy się dokładnie na wschodniej niemieckiej granicy. Dalej jest już wielkie nie wiadomo co. I mówię tu o ludziach wykształconych, którzy pojeździli co nieco po świecie, mówią w kilku językach.
Dzisiaj też odpowiadałam na pytania Włoszki, czy Polska ma dostęp do morza i czy Kraków leży nad morzem. Z zasłyszanych tutaj opinii, z rozmów można nakreślić mapę Europy, gdzie: Polska – zimno, daleko, wódka, blondyni; Słowacja – trzeba zawołać Polaka to się z nimi dogada; Węgry – co proszę? a co to?; Rumunia – tam, gdzie mieszkają biedni Cyganie; Bałkany – takie miejsce, gdzie dawniej było jedno państwo, a teraz jest ich strasznie dużo i kto by je wszystkie spamiętał.