Czterdzieści stopni w Bangkoku
Szesnasty listopada, Bangkok. Czterdzieści stopni Celsjusza, wilgotność powietrza – pięćdziesiąt osiem procent.
Ciało, jak to ciało, łapie się wszelkich możliwych sposobów, żeby to przetrzymać. Spowalnia ruchy, odmawia wszelkiej dynamiczności, staje się senne, somnambuliczne i ociężałe. Puchnie, rozszerza naczynia krwionośne do granic możliwości. Mimo to krew i tak zdaje się zbyt gęsta, zbyt ciężka, by w tych warunkach piąć się gładko żyłami w górę.
Myśli więdną, słabną, mdleją, wszelki operacje intelektualne toną w gęstym, lepkim marazmie. Jedynym godnym uwagi zadaniem jest odbieranie sygnałów płynących z oczu i szybka reakcja, gdy te dostrzegają jakieś zacienione miejsce. Skóra zajmuje się wyłapywaniem najmniejszych podmuchów wiatru oraz regularnym zalewaniem się potem.
Czterdzieści stopni w Bangkoku, wilgotny upał w wielkim mieście. Tubylcy są jakoś lepiej do tego przystosowani. Na ich twarzach nie widać tego kompletnego, obezwładniającego znużenia. Pochylają się nad swoimi wózkami, ulicznymi, prowizorycznymi kuchniami, rozgrzanymi palnikami. Mieszają skwierczące i bulgoczące potrawy, dodają do nich ostre papryczki i curry. Zanurzają twarze w kłębach pary, żaru i ukropu, przy tym bynajmniej nie słaniają się, ani nie mdleją od tych upałów. Z nieukrywaną zazdrością spoglądam na niewzruszonych Azjatów.
Rozglądam się dookoła po całym targowisku, przysuwam się jak najbliżej do jednego z rozstawionych wentylatorów. Skanuję wzrokiem stragany, przyglądając się dokładnie tym, na których sprzedawane są owoce. Tylko świeża woda kokosowa pomoże mi znieść ten upał.

Bangkok jest uznawany za najgorętsze miasto świata. Roczna średnia temperatura przekracza dwadzieścia osiem stopni Celsjusza.
4 thoughts on “Czterdzieści stopni w Bangkoku”
Oj zazdroszcze! A u nas okolice zera i ‘piekna polska jesien’ – czyli szaro i brudno.
No to czekać, aż spadnie śnieg i wszystko przykryje. A potem na narty. 🙂
No właśnie w Polsce od 2 dni dopiero pada – ciekawe ile to się utrzyma, chociaż zapowiadali ujemne temperatury.
Ja także nienawidzę zimy!:( – chce do Bangkoku!:(
Jak ktoś nie lubi zimy, to Bangkok jest dobrym rozwiązaniem. Tam wiecznie gorąco. 🙂