Jak to się mówi, czyli wihajster
– Mam dzisiaj takie gorące małże, nie wiem czemu. Może będę chora – rzekłam zadumana. – Co? – Kanaroniemiec zmarszczył brwi wielce zdziwiony, bo ta konwersacja nie odbywała się nad żadnym talerzem owoców morza, a jedynie przy kubku kawy. – No, małże, przecież tak się mówi – odrzekłam, klepiąc się wymownie po policzkach. – Takie gorące się robią czasami. Buchnął śmiechem i zaczął mi tłumaczyć, że to są policzki mejillas (czyt. mehijas), a nie małże mejillones (czyt. mehijones). Kolejna z…